Diagnoza neurorozwojowych odmienności - jak nie zgubić człowieka w nazwie
- Pracownia Harmonia
- 11 maj
- 3 minut(y) czytania

W ostatnich latach coraz więcej dzieci, młodzieży i dorosłych trafia do gabinetów psychologów i psychiatrów z pytaniami o ADHD, spektrum autyzmu czy inne neurorozwojowe odmienności.
Przychodzą z różnymi doświadczeniami - niepokojem, poczuciem, że coś "nie działa", wstydem, który latami uczyli się ukrywać, ale też z intuicją, że może ich inność nie jest problemem, tylko po prostu...innością.
Diagnoza może stać się punktem zwrotnym, ale tylko wtedy, gdy zostanie przeprowadzona uważnie, z szacunkiem i bez upraszczania różnorodności ludzkiego funkcjonowania.
Diagnoza to proces, nie werdykt
W praktyce diagnozowania ADHD, spektrum autyzmu oraz sytuacji, w których trudności mają charakter złożony i niejednoznaczny, coraz częściej pojawia się pytanie:
Czy to, co widzę, to rzeczywiście objaw?
A może to sposób funkcjonowania, który staje się trudnością dopiero wtedy, gdy trafia na świat nieprzygotowany na różnorodność?
Czy gdyby odmienność neurorozwojowa była traktowana jako równie " normalny sposób funkcjonowania", wiele z tego, co dziś nazywamy objawem, mogłoby być po prostu cechą?
Osoby zgłaszające się na diagnozę często prezentują cechy charakterystyczne dla więcej niż jednej kategorii diagnostycznej - złożone obrazy kliniczne, maskowanie, współwystępowanie, historie pełne adaptacji i kompensacji, traumy, mikrotraumy.
To wymaga podejścia, które nie zamyka się jedynie w kryteriach diagnostycznych, ale szuka głębszego znaczenia i kontekstu ludzkiego funkcjonowania.
Od klasyfikacji do zrozumienia
W nurcie wspierania neuroróżnorodności coraz częściej mówi się o diagnozie jako swojego rodzaju aktualizacji narracji o sobie, a także o użyciu języka diagnostycznego nie tylko po to, by kogoś opisać w kategoriach, lecz po to, by umożliwić zrozumienie i wsparcie.
Zamiast pytać:
czy to zaburzenia?
lepiej zapytać:
w jakim otoczeniu jej różnorodność staje się zasobem, a w jakim zostaje widziana jako problem?
czego doświadczała przez lata?
gdzie straciła zaufanie do siebie?
Na co warto zwrócić uwagę w diagnozowaniu ADHD i spektrum autyzmu:
objawy nie zawsze jest deficytem
Ruchliwość, skupienie na szczegółach, dosłowność, nadwrażliwość - mogą być źródłem siły, ale też cierpienia.
To, co w jednym środowisku bywa postrzegane jako indywidualna cecha wymagająca wsparcia - nie korygowania.
maskowanie zniekształca obraz
Wiele osób w spektrum - także dzieci i młodzieży - przez lata rozwija mechanizmy, które mają na celu ukrycie cech autystycznych w kontaktach społecznych. To tzw. maskowanie (camouflaging), czyli dostosowanie zachowania, mimiki, tonu głosu, sposobu wypowiedzi czy reakcji emocjonalnych do oczekiwań otoczenia, nawet kosztem dłuższego wysiłku wewnętrznego.
relacyjny wymiar funkcjonowania
ADHD i autyzm to nie "wewnętrzne deficyty", lecz różne sposoby przetwarzania informacji, regulowania emocji i budowania relacji ze światem. To, co bywa odbierana jako trudności, często wynika nie z samej cechy, ale z niedopasowania środowiska do sposoby funkcjonowania danej osoby. Zamiast pytać: "co tu nie działa?", warto zapytać: " co w tym środowisku nie wspiera tej osoby - i jak mogłoby to wyglądać inaczej?"
trauma wtórna i autodiagnoza
Coraz więcej dorosłych przychodzi z gotowym wnioskiem: "Wydaje mi się, że jestem w spektrum". To nie moda. To często rezultat lat życia w stanie przewlekłego napięcia, niezrozumienia i dopasowywania się do norm, które nie brały pod uwagę ich sposoby odczuwania, reagowania, funkcjonowania. Ta wtórna trauma - wynikająca nie z samego neurotypu, ale z braku rozpoznania, odrzucenia i braku języka do opisania siebie - prowadzi do cierpienia równie realnego, jak każda inna forma przemocy symbolicznej.
Autodiagnoza staje się wówczas nie ucieczką od rzeczywistości, ale aktem uporządkowania, odbudowy narracji o sobie, próbą zrozumienia, dlaczego tak wiele lat coś było "nie tak" - i to wcale nie musiała być ta osoba.
Co można zrobić inaczej?
Zwolnić tempo. Diagnoza to proces - nie jednorazowe badanie.
Słuchać. Jak osoba sama rozumie siebie? Co wie, czego się boi?
Zachować pokorę wobec złożoności. Nie wszystko da się wpisać w kryteria, ale wszystko da się uszanować.
Nie zapominać, że diagnoza to relacja. Relacja to obecność, nie ocena
" Nie każda trudność wymaga klasyfikacji, Ale każda historia zasługuje na wysłuchanie".
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Autorka: Justyna Michałowska - psycholożka, psychoterapeutka
Comments